Uwielbiam moment, kiedy Panna Młoda otrzymuje do ręki bukiet i widzisz, jak cudownie z jej typem urody i staje się idealnie dopasowanym, spersonalizowanym dodatkiem. Tak właśnie było z bukietem Beaty, pasował do niej idealnie, a ja miałam przyjemność zobaczyć to na żywo. Herbaciane odcienie przełamaliśmy mocnym bordem. Zakochałam się w tych małych prawie czekoladowych daliach. W dekoracji kościoła postawiliśmy na energetyzujące kolory: pomarańcz, róż i żółty. Odcienie późnego lata i wczesnej jesieni.
To natura najpiękniej łączy barwy i jest najlepszą inspiracją.