Ah cóż to był za ślub, cóż to była za sceneria!
Marta z Dominkiem wybrali to nietuzinkowe miejsce z pięknym ogrodem, ponieważ marzyli o ślubie w plenerze. Martwiliśmy się do ostatniego momentu, czy uda nam się zrealizować nasze plany.
Mżawka na zmianę z deszczem nie odpuszczały do ostatniego momentu. Bardzo nie chcieliśmy realizować planu B, sami widzicie, że ciężko odpuścić TAKĄ scenerię. 'Nasz 09.09' przegonił deszczowe chmury...
Parze zależało na podkreśleniu uroku i klimatu miejsca w naturalny, ale i elegancki sposób. Dlatego wybrali klasyczną kolorystykę zieleni z dodatkiem białych kwiatów oraz ciepłym blaskiem świec.
Na stołach gości pojawiły się eukaliptusowe wianki z pięknymi, białymi różami oraz tworzące niezwykły klimat lampiony.
Dziękujemy 🌾
Miejsce: Ogród Babette