To była niezwykła kolorystyczna przygoda. Zawsze staramy się jak najtrafniej odczytać Wasze oczekiwania. Nawet jeśli nie do końca wiecie jak nam to przekazać, jesteśmy po to by Was naprowadzić wspólnie odszukać idealny kierunek.
Wiedzieliśmy, że ma być mocno kwiatowo bez mocnego zielonego akcentu. Felipe nie przepada za tym kolorem, to barwy przeciwnej drużyny piłkarskiej.
Para totalnie nam zaufała, jednocześnie dając dużo przestrzeni na nasze pomysły np. dodanie niebieskiego i lawendowego akcentu (tu postawiliśmy na przepiękne ostróżki). Nie mogło zabraknąć, również angielskich róż i pachnącego groszku, który nadawał całości dynamiki i lekkości. W kompozycjach pojawiły się też różowe i białe lewkonie, piękna róża gałązkowe w nieziemskim fioletowym odcieniu (straciliśmy dla niej głowę). 🙈
Co do głów… Na bukiet ślubny wybraliśmy niesamowita róże Candy light. Cudowny kremowy odcień idealnie pasował do sukni naszej Pauliny. A ten pąk… bajeczny😍
Na ślubie plenerowym, również królowały kolory przewodnie przyjęcia. I mimo wietrznej pogody, na sam moment ceremonii było idealnie.
Zapach tych róż, groszku obłędny🥰
Cała ta „bridgertonowa” kolorystyka została podkreślona przez tekstylia w kolorze brudnego różu i złote dodatki👑
Niby już tyle razy byliśmy w ArtBistro, a za każdym razem dzięki naszym Parom, mamy szanse tworzyć zupełnie inny klimat. Uwielbiamy to miejsce🤩
Najczęstsze komentarze od Was na nasze relacje z tego przyjęcia - „zakochałam się”.
Dziękujemy Wam bardzo i mamy nadzieje, że będziecie nadal sprawdzać co słychać w naszym kwiatowym świecie🤗